#15 Wodospady i klify

Jaka to była drastyczna pobudka o 7:30, zwłaszcza dlatego, że z wielkim uśmiechem nastawiałem sobie budzik na 9:00.
Zjedliśmy wspólne rodzinne śniadanie - jajecznicę, bekon i tosty. Następnie się zapakowaliśmy do auta i ruszyliśmy w trasę.
Jeszcze w Iron Mountain wstąpiliśmy na pyszną mrożoną kawę. Czekała na 1,5-godzinna drogą na północ. W trakcie jazdy przekroczyliśmy jedną strefę czasową i choć przemieściliśmy się może 150 km to mieliśmy inną godzinę. Aby się nie nudzić w samochodzie, zacząłem nowy sezon Stranger Things (polecam!).
Pogoda była piękna. Celem naszej dzisiejszej podróży były wodospady. Mieliśmy małe problemy z dotarciem tam, bo nic nie było oznakowane. Zobaczyliśmy w sumie trzy wodospady. Bardzo ładne, jeden robił wrażenie dosyć duże (jego wysokość). Bardzo miło było pospacerować sobie po lesie.




Następnie wybraliśmy się nad jezioro Superior - największe z Wielkich Jezior. Przeszliśmy sobie kawałek promenadą i pojechaliśmy na Czarne Skały. Znane w całym stanie z tego, że można tam skakać do wody z klifów. Oczywiście Elliot i ja nie mogliśmy takiej okazji przepuścić. Skok z takiego klifu to skok do lodowatej (bardzo!) wody z wysokości około 6 metrów. Niesamowite doświadczenie, ale skoczyliśmy tylko dwa razy ze względu na bardzo zimną wodę. Trishy dwa razy udało się mnie uchwycić podczas skakania (szukajcie niebieskich szortów).




Po tych skokach, bardzo głodni, pojechaliśmy na obiad. Jedliśmy w bardzo ładnej restauracji, w której specjałem są owoce morza (zwłaszcza homary). Jako, że takie jedzenie nie pasuje za bardo moim kubkom smakowym, to zamówiłem sobie fish and chips (dorsz z frytkami, które wymieniłem na ziemniaka pieczonego - nic i tak nie przebije poznańskiej pyry z gzikiem). 


W leniwej drodze powrotnej moi przyjaciele udali się do krainy snów, a ja kontynuowałem Stranger Things.


Wieczorem przy blasku ogniska odpaliliśmy jeszcze fajerwerki pozostałe z 4th of July. To był długi i męczący dzień, ale bardzo mi się podobał. Już jutro kolejna podróż - wybieramy się na Mackinac Island. 

Komentarze